Najnowsze komentarze
Ze wzgledu ze mieszkam w miejscu p...
nie słyszałeś chyba mojej kawy z r...
Kojot123.. do: Codzienna codzienność.
Zazdroszczę, Codziennie prawie id...
latamgdytylkomoge do: Codzienna codzienność.
piąteczka, bo miło się czyta a i z...
Dobrze ze ci nic powaznego nie jes...
Więcej komentarzy
Moje linki

22.04.2011 11:24

wpis sponsorowany przez jedynkę

Od ostatniego wpisu minęło troszkę czasu, troszkę się działo, troszkę się latało. Zdałem prawko, wykręciłem pierwszy tysiąc km, były regaty we Francji, pierwszy raz się głębiej złożyłem i dostałem pierwszy moto-mandat. czyli sporo jedynek.

Szybko zacznę od prawie-motocyklowego-mandatu, bo to sprawa świeża i strasznie mnie ubawiła. Do zapłaty mam... 20zł. za niszczenie trawy. No cóż, już wiem że nie powinienem kłaść kasku na trawniku. Posadzony też chyba już zdaje sobie sprawę z tego, jak tragiczne skutki dla polskiego ekosystemu może mieć nieprzemyślane położenie kasku na trawie. Tak więc pilnujcie swoich kasków motocykliści!

Jakiś czas temu zdałem egzamin na prawko, polatałem troszkę i pierwszy tysiąc tak jakoś pękł. Kilka razy inni kierowcy chcieli mnie zabić, kilka razy sam chciałem się zabić, doświadczenia już jakieś są. Po pierwsze - wyprzedzając stojący korek lewym pasem trzeba jednak jechać powoli mimo że jest długa, wolna prosta. Mi osobiście zabrakło wyobraźni żeby przewidzieć że z prawej strony z za busa ktoś może chcieć włączyć się do ruchu - całe szczęście starczyło hebli i skończyło się ostrym wewnętrznym opieprzem (tak "w czesiu"). Po drugie - każdy kierowca puszki, KAŻDY, nawet twój znajomy, chce cię zabić, jedynie dzielimy ich na tych co zdają sobie z tego sprawę i tych co robią to niechcący. Temat wałkowany był z srylion razy, ale dopiero jeżdżąc widzę dla czego należy sobie to przed każdą drogą powtarzać jak mantrę.

No i to złożenie się. Piękna sprawa. Wjeżdżałem łagodnym łukiem na estakadę, powoli wyprzedzając taksówkę. W miarę jak wskazówka prędkościomierza szła w górę, ja schodziłem w dół i w dół i w dół... aż przytarłem czubkiem buta o asfalt. Początkowo był strach, potem szok. Na końcu zadowolenie. Takie małe coś, a cieszy.

Na koniec zostawiłem sobie regaty w francji. Z sportowego punktu widzenia opisane są na stronie teamu www.meczowe.pl więc tutaj skupię się jedynie na dwukołowych uwagach. O tym że jednośladów będzie całą chmara wiedziałem, lecz (pozytywnie) zaskoczyły mnie warunki drogowe. W całym mieście wydzielone pasy dla motocykli i parkingi. Kierowcy jeżdżący szybko, ale w centrach miast przepisowo. I co najbardziej mnie zaskoczyło, jeżdżą CICHO. Nie słychać ryku przelotówek na najwyższych obrotach. Praktycznie nie widziałem litrów, 500 i 600 sporadycznie a i tak głównie poza miastem. Ciekawe kiedy u nas pojawi się taka kultura transportowa małych pojemności. 125 lub 250  to przecież idealny pojazd na miasto - lekki, zwinny, a przy okazji ekonomiczny. Jak mi finanse pozwolą to zainwestuję w jakąś 125 lub 250 na dojazdy do pracy.

Tematem zapalnym tego wpisu będą ciuchy (kombinezony itp), gdyż po namyśle stwierdzam że są one... zbędne! Oczywiście w pewnych warunkach. Drażni mnie ciągła potrzeba zmieniania butów i spodni po przyjeździe do pracy. Zaskakujące było to że w Francji jedyne ciuchy motocyklowe jakie widziałem to kurtki, kaski i rękawice. Tak wyśmiewana u nas jazda w jeansach i trampkach jest tam normą (oczywiście w mieście, poza wszyscy byli ubrani jak należy). Tylko jak już pisałem - tam nikt nie pałuje motocykla w mieście i nie osiąga pierwszej kosmicznej pomiędzy światłami. Jadąc dziś do pracy zrobiłem mały eksperyment. Zamiast bawić się w wyprzedzanie i sypanie z nadgarstka jechałem (prawie) przepisowe 60, przeciskając się jednak na światłach. Trasa do pracy zajęła mi 5 min więcej niż gdy cisnąłem bandytę, za to ryzyko jakiegokolwiek wypadku wydaje mi się że było znacznie mniejsze. Postanowiłem że jeszcze troszkę pojeżdżę w pełni ubrany, ale za jakiś czas do pracy będę wskakiwał jedynie w kurtkę. No, żeby być dokładniejszym, w kurtkę i jakieś ochraniacze na kolana (z powodu kontuzji którą już mam).

 

pewnie temat ubioru wywoła burzę w komentarzach. i dobrze, jest dyskusja, jest ciekawie. 

Komentarze : 6
2011-04-22 19:08:33 SewerynCBR

Wywaliłeś się Misiak na rowerze kiedyś ? Przy prędkości pewnie z 20km/h ? i co był siniaki poździerania itp ? To wywal się przy tych 60 i niech Cię np jeszcze motor przygniecie to zobaczymy czy spodnie i buty nie były potrzebne...
Ja mając swój wypadek ostatnio (z forum znacie sprawe) nigdy nie powiem że kompletny strój nie jest potrzebny , ja miałem 70 nie miałem spodni i butów... Na nodze mam krawiaka którego będzie trzeba wyciać bo boli jak hu... A z kostkami miałem problem jeszcze pare dni po wypadku. Więc jeździjcie dalej w trampkach i dżinsach...

2011-04-22 16:45:16 miszi

co do ubioru to ja też tak latam. kask, kurtka, rękawice i ocieplacze na kolana. Przyczyna jest prosta - brak butów i spodni na moto :P ale obiecuję poprawę i proszę o rozgrzeszenie

2011-04-22 13:59:56 misiakw

oj ciii, bo mi bajerę zepsujesz :P

2011-04-22 13:58:35 posadzony

Misiak, za mało trochę napisałeś ;)
Nie rób z nas idiotów dających sobie wcisnąć mandat za położenie kasku na trawie. Lepiej byś powiedział, że o wiele lepiej przyjąć mandat 20zł za kask na trawie i się nie odzywać niż się wykłócać i dostać "za wszystko" 500zł i 3 albo 4pkt karne za złamanie zakazu zatrzymywania się i postoju, za brak przejazdu na chodniku i parkowanie w rejonie skrzyżowania. Co prawda, działo się to na wsi gdzie psy dupą szczekają ale sam wiesz..dziękować można policjantowi, że sobie w tej całej sytuacji nam tylko trawę wymyślił. ;)

2011-04-22 13:27:46 ja (ja)

Ja mam kurtkę, kask, rękawice i dżinsy. Do tego wysokie buty do chodzenia po górach. Jak się jeździ po mieście bez szaleństw, to powinno wystarczyć. Wczoraj widziałem natomiast młodego gościa na "czoperze" (jakaś 500-tka), który z tych akcesoriów posiadał tylko kask. Jechał w krótkim rękawku, bez rękawiczek. Taki ubiór jednak razi i jest to lekka przesada. Ale póki co naszą wolność osobistą prawo ogranicza jedynie do obowiązku jazdy w kasku. W pozostałych kwestiach jesteśmy jeszcze wolni i sami możemy decydować o sobie i kalkulować ryzyko po swojemu.

2011-04-22 13:17:49 morham

No to piękny początek :)

Z tego co mówi J. to i tak wkrótce będę latał po mieście w jeansach bo nie będzie chciało mi się przebierać :) Na razie jeszcze się nie kuszę ale nie powiem to całe przebieranie rzeczywiście jest męczące... Z drugiej strony lepiej być zabezpieczonym... trzeba znaleźć złoty środek...

  • Dodaj komentarz